XY - Anka Mierzejewska

teraz

list otwarty do dyrektora „zoo”

11 maj 2015

*jeżeli kochasz zamykać zwierzęta w klatkach, po co wodzisz wzrokiem za dziką panterą – zachwycaj się swoją wyleniałą, przestraszoną zdobyczą, której odebrałeś blask w oczach. żeby zobaczyć panterę na wolności trzeba się wysilić – zaryzykować podróż do lasu i nie wiadomo co tam się wydarzy …bezpieczeństwo to pułapka.

*mam świadomość tego kim jestem i co jest dla mnie dobre – tracę moc, tracę wolę tworzenia, nic nie zrobię w klatce, klatka podcina skrzydła – muszę mieć wolność żeby tworzyć – totalną wolność – a tworzenie nowego obrazu to mój pierwszy, nadrzędny cel – dlatego każda próba wsadzenia mnie do szeregu, grupy, związku, worka, szuflady – jest działaniem na moja niekorzyść – więc proszę nie wmawiać mi – że na łańcuchu będzie mi lepiej i bezpieczniej – to wmawianie to mi wygląda na manipulację godną sekty – nikt kto mnie kocha – nie wsadziłby mnie do klatki – nawet by takich bzdur nie proponował – wmawia się nam, mami, możliwością zaznania „świętego spokoju”… nie ma czegoś takiego jak święty spokój na tej ziemi. Tu jest walka i zmiana i dyskomfort i to jest dobre, bo pobudza do wstania rano i robienie gimnastyki ciała i umysłu. Człowiek nie jest stworzony do „seat back and relex” – takie zdania wpadło mi do ucha: ” the Ship is safe in Harbor, but that’s not what Ships are for”.

*ktoś kto mnie kocha chce zobaczyć nowy obraz namalowany na wolności i cieszy się na myśl, że on powstanie – jak chce pomóc – może stwarzać warunki korzystne do powstania nowych obrazów – wyjazdy, materiały, nowe miejsca – to na pewno nie jest dyrektor „zoo” – to raczej ekolog, ktoś kto zakrada się do lasu w kamuflażu z liści żeby być dobrym, niewidocznym duchem – była taka książka ( nie film) „tańcząca z wilkami” – dziewczyna naprawdę kochała wilki …  - tak. żądam miłości bezwarunkowej albo proszę mi nie zawracać głowy.

*zdaję sobie sprawę, że takie zjawisko jak „zoo” istnieje – że dyrektor stoi na straży status quo i trzyma zamknięte drzwi – a mój cel jest wprost przeciwny – popchnąć świadomość do przodu – otworzyć drzwi – szkoda tylko, że ludzie za zamkniętymi drzwiami chodzą w drogich garniturach, jeżdżą limuzynami, mają straże przy drzwiach, i biadolą przy obiadkach jak ciężko jest zwierzętami,  i jak im pomogą – przemocą – za cenę wolności… w momencie, kiedy tych co te nieszczęsne drzwi otwierają pali się na stosach i wysyła na banicję – a tak między nami – co to za dyrektor, którego się powołuje, któremu się ufa, że będzie o zwierzęta dbał,  któremu się płaci, żeby się zwierzętami zajmował, o on nie rozumie duszy wilka i pantery,  nie ma tego w sobie – tej wizji i chęci – co to za system? nie trzeba by go natychmiast zmienić? – albo może dyrektor zmieni nastawienie i to już będzie XXII wiek i „zoo” jako system pełen przemocy zniknie z powierzchni ziemi.

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

Komentarze zostały zamknięte.

Strona oparta na WordPress, Copyright by Anka Mierzejewska, design by PB & Anka Mierzejewska