teraz

ojciec, który obiecał chłopcu, że z nim spędzi tydzień a potem zostawia go na lodzie w staniej chwili… ojciec, który sam nie zajmuje się synem, ale jak ktoś inny bierze jego syna na wyjazd – mógłby powiedzieć „super – przepraszam, że cię wystawiłem do wiatru, dobrze, że jedziesz na świetną wycieczkę” ale podkopuje dołek i mówi „po co masz jechać, tam nie będzie fajnie” – nie pozwoli cieszyć się dziecku, chce zabrać dziecku radość z tego co może przeżyć fajnego… strzał w kolano od ojca… ojciec = to może być ważne + dobre słowo

1. ojciec oczekuje narodzin pierwszego dziecka, chce oczywiście syna. rodzi się dziewczynka. ojciec nazywa ją: „synu-chna”
2. ojciec czeka na narodziny drugiego dziecka. rodzi się druga dziewczynka. pierwsze słowa ojca: „znowu dziewucha”
3. ojciec pokazuje kumplom swoją córkę: „mój dziurawiec”
4. ojciec o własnym synku: „bękart” (słowo „bękart” ma ośmieszyć, osłabić dziecko, nie ojca)

* opisane powyżej „wydarzenia” nie mają miejsca w feudalnym średniowieczu, to są wydarzenia – słowa, które padają w Polsce 20 wieku.

5. w filmie „aż poleje się krew” chory syn, niegdyś kochany, teraz już nie spełnia oczekiwań ojca, więc ojciec wycofuje swoją miłość. ojciec go odsyła. gardzi nim. słaby fizycznie , uduchowiony chłopiec jest w pogardzie u ojca, bo ojciec chce mieć wizytówkę, syna, który będzie logo firmy…
* chcę spotkać faceta! który będzie dumny z córki, dumny z syna, który się przyznaje do dzieci, kimkolwiek są, który ma odwagę
* ojcowie – gdzie jesteście? gdze są wasze jaja?
* kobieto – jesteś w ciąży – wypinaj dumnie brzuch!
* mamy się bać gender?
* a tamto powyżej to co było? nie ideologia gender w najczystszej postaci?
* nie bronię ideologii geneder, bo jak każda ideologia jest śmieszna i chora już u zarania, więc padnie po tym, jak wydamy na nią masę publicznych pieniędzy. ( tu następuje link : http://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrgo ) mnie przeraża zakłamanie ojców i matek, którzy się nie cieszą z trzeciej córki, bo oni na syna czekają – do skutku! a się nagle gendera boją…
*…się boję setek lat pogardy człowieka dorosłego ( po którym spodziewałabym się mądrości) dla człowieka małego. pogardy ojca do córki, że nie jest synem, do syna, że nie jest dżemsem błądem

…na asp studiują zdolni malarze i piękne dziewczyny… jak się człowiek nasłucha takich głupot to ma ochotę podpisać się XY

www.designerer.com/artykul/130/artysta-to-nie-etykietka-.html

teraz Bjarne Melgaard.
Kilka lat temu byłam pierwszy raz w życiu w Barcelonie.
Mieszkałam pod miastem daleko 2 godziny drogi i codziennie jechałam do centrum i oglądałam galerie i muzea.
Z całej Barcelony największe wrażenie zrobił na mnie obraz tego właśnie malarza – była akurat jego wystawa w galerii Senda.
To świetna galeria sztuki współczesnej. Najlepsza w całym mieście.
Wielkie formaty, świeżość, odwaga, oryginalność jego malarstwa powaliła mnie.
Wspaniały.
Zaczęłam śledzić jego poczynania. Był potem na targach w Berlinie, ale to już nie było to, co ta świeżość, szał, bezkompromisowość, która bije z w tych pierwszych prac z Barcelony.
Dużo dla mnie znaczy ten człowiek.
Dlaczego ten obraz jest ważny ?
Bo dla mnie najwalniejsze są te obrazy, w których się odważam, na rzeczy, które wcześniej były nie do pomyślenia dla mnie. Tu np. rysuję sobie węglem po dwumetrowym płótnie , domalowując trochę akrylem i już zostawiam i gotowe. Już dźwięczy mi w uszach krytyka, że to za mało farby, że to dopiero szkic, itd. nieprawda, to jest gotowy obraz, takie jest moje stanowisko. I dlatego dla mnie ten obraz jest cenniejszy od innych. Oczywiście stojąc przed nowym płótnem za każdym razem stawiam sobie nowe zadanie, ale czasem są to bardziej rewolucyjne zadania od innych.
Np. Pływacy :decyzja jak ich zrobię jest podjęta raz dla całego cyklu a potem już kontynuuję myśl, eksploruję dopóki mnie to bawi, dopóki są pomysły i coś zmusza mnie do malowania.