teraz

teraz Bjarne Melgaard.
Kilka lat temu byłam pierwszy raz w życiu w Barcelonie.
Mieszkałam pod miastem daleko 2 godziny drogi i codziennie jechałam do centrum i oglądałam galerie i muzea.
Z całej Barcelony największe wrażenie zrobił na mnie obraz tego właśnie malarza – była akurat jego wystawa w galerii Senda.
To świetna galeria sztuki współczesnej. Najlepsza w całym mieście.
Wielkie formaty, świeżość, odwaga, oryginalność jego malarstwa powaliła mnie.
Wspaniały.
Zaczęłam śledzić jego poczynania. Był potem na targach w Berlinie, ale to już nie było to, co ta świeżość, szał, bezkompromisowość, która bije z w tych pierwszych prac z Barcelony.
Dużo dla mnie znaczy ten człowiek.
Dlaczego ten obraz jest ważny ?
Bo dla mnie najwalniejsze są te obrazy, w których się odważam, na rzeczy, które wcześniej były nie do pomyślenia dla mnie. Tu np. rysuję sobie węglem po dwumetrowym płótnie , domalowując trochę akrylem i już zostawiam i gotowe. Już dźwięczy mi w uszach krytyka, że to za mało farby, że to dopiero szkic, itd. nieprawda, to jest gotowy obraz, takie jest moje stanowisko. I dlatego dla mnie ten obraz jest cenniejszy od innych. Oczywiście stojąc przed nowym płótnem za każdym razem stawiam sobie nowe zadanie, ale czasem są to bardziej rewolucyjne zadania od innych.
Np. Pływacy :decyzja jak ich zrobię jest podjęta raz dla całego cyklu a potem już kontynuuję myśl, eksploruję dopóki mnie to bawi, dopóki są pomysły i coś zmusza mnie do malowania.