teraz

 + czy to jest wyciagnięcie arsenałau – z cyklu to się ludziom podoba – limuzyna i czerwone szpilki – dajmy im to czego chcą?

+ czy to jest lecenie Lynczem ? podskórnie to czuję ..

+ czy to jest zachwyt reżysera filmu nad samym sobą ? Scena z akordeonami

+ czy to jest pastiż na pogoń sztuki do „inne”, nowe” za wszelką cenę? ( światełka)

+ czy to jest spowiedź manipulanta, skur…, który znęca się psychicznie nad córką?

+ czy to jest ilustracja do komiksu o „zapracownym” człwieku zachodu, który nie ma czasu na jedzenie, bo kalendarz ma wypchany, wypchany po brzegi niczym. Od życia wymawia się :”jestem na spotkaniu”.

+ czy to jest o człowieku prymitywnym emocjonalnie, nie potrafiącym rozmawiac, negocjowac, mediowac, tylko ” zabija” swoje problemy. Inni w filmie też zabijają, a słowa, tak jak ubrania, są zuniformizowane, zapożyczone sentymentalne sentencje.

+ czy to jest podróż – marzenie erotomana gawędziarza - o karzdej kobiecie? taksówkarce, ex, pani w uniformie, pani w ciepłym domku, lolicie z piersiami ale w tym samym czasie noszacą we włosach infantylną truskawkę z plastiku, modelce – oczywiście, sexie z nieznajomą w nieoczekiwanych okolicznościach, samemu byciu kobietą ?

- film mnie wkurzał – wzbudzał emocje – to o to chodzi?

- to wystawrczy? – może jeszcze coś? – zapomniałam naważnieszego zdania : idź na ten film -> koniecznie