XY - Anka Mierzejewska

teraz

idę po nici

5 mar 2018

*”Nić Widmo” – film, który właśnie wszedł na ekrany nowych horyzontów :nie recenzja:

 

*2 sekundy przed wyjściem rodziców na imprezę, maluch się potknął, płacz, trzeba natychmiast przytulić, ukoić szok i ból, nabił sobie guz na czole, płyny wszelkich kolorów leją się na sukienkę i wychodzisz w czymś innym, …

*masz umówione spotkanie, na które czekasz miesiąc i nagle telefon od wychowawczyni, że dziecko zgubiło jedynkę na parkiecie grając w kosza, lecisz do szkoły…

*masz „wenę” i teraz masz pędzel w garści, a tu; puk puk wchodzi dziecko, bo zwolnili je z ostatnich 3 lekcji, bo wyłączyli prąd w dzielnicy, więc wróciło wcześniej z 3 koleżankami …

i

zmiana planów!

 

*Kto ma dzieci wie, że nie ma czegoś takiego jak pewność. Elastyczności, tolerancji i akceptacji uczysz się, czy chcesz czy nie. Zmiana planów to Twoje drugie imię.
*Tymczasem genialny kreator mody nie może znieść, że jego najnowsza miłość głośno smaruje grzankę. przeszkadza mu dźwięk odkładanej łyżeczki do herbaty.
*Narcystyczny kreator nie napotyka sprzeciwu, nie napotyka żadnej trudności, która wytraciłaby jego ulubione rytuały z ustalonych kolein. W jego domu panuje tyrania. Jest zawsze tak jak on chce, a jeśli coś, ktoś, nie pasuje do obrazka, jest wyrzucany. Co za luksus. Co za nuda.

*Z jednej strony kocham angielskość, myślę tu o przywiązywaniu wagi do formy. Dobre maniery. Dress code. Z drugiej strony pusta forma – to tylko forma. Chłód uczuciowy. Zimny chów. Bez okazywania uczuć, bez prawdy, nie ma treści.

*Tymczasem na ekranie: najnowszej miłości kreatora stanowczo brakuje uczuciowego ciepła, autentyczności, i będzie o nie zabiegać.

*Dlaczego nie ma obu? I umiejętności okazywania uczuć i pięknej, idealnej, formy. Czy dobre maniery nie pozwalają powiedzieć szczerze co się myśli? Co się czuje? Czy mówić o uczuciach wypada? Czy wypada okazać słabość? Czy stanę się obiektem kpin i pogardy, kiedy okażę że mi na kimś zależy, czyli odkryję „miękki brzuszek”?  Czy trzymać pokerową twarz?

*Dla mnie to są fundamentalne pytania. I ten film dokładnie jest o tym.

*Kiedyś nie mówiło się o uczuciach. Z wieloma ludźmi rozmawiam i u większości w domach uczucia to temat taboo. Nie rozmawiało się na najważniejsze tematy. Przykładano za to ogromną wagę do tego w jakiej żyć formie. To jak siedzisz przy stole, jakich słów używasz, jakim widelcem jesz, jak ustępować starszym, jak nie chodzić jak słoń, jak jeść cicho i cicho znikać, kiedy dorośli rozmawiają. To wszystko było ważne, bo dziecko trzeba „wychować”. Dobrym wychowaniem się szczycono. To był powód do dumy. Tylko straciło się z oczu to, co najważniejsze. Uczucia. Nie możność porozmawiania o tym co się dzieje ze mną w środku, powoduje frustrację i bunt. Albo załamkę, albo rezygnację. Albo samobójstwo, albo autodestrukcję, bulimię itp. I trzeba zachować się ekstremalnie”niegrzecznie”, żeby wykrzyczeć ten tłumiony, niemożliwy do nazwania, narastający stress.

*pewien chłopak „dobrze wychowany” rzucił się na kobietę i wyrwał jej torebkę, bo nie mógł już znieść.. czego? wyrzucili go ze studiów. Zrobił to bez sensu. Zrobił to, bo musiał. Ale co musiał? Dlaczego musiał?

*Ta niegrzeczność to może być palenie papierosów, rzucanie talerzami, słuchanie głośnej muzyki, punkowe fryzury, dziury w rajstopach, mini jak większość nosi maxi i maxi jak większość nosi mini – byleby na odwrót. A większy stres popycha ludzi do prawdziwych ekstremów, do napadów, gwałtów, przemocy. A wszystko dlatego, że nie można mówić o uczuciach. Ale dlaczego nie można? Dlaczego nie umiemy? Przecież jak się boję potwora i o tym opowiem, to potwór się zmniejsza. To jest aż tak proste? To te wszystkie wojny były dlatego, że nie było normalnego ujścia stresu i emocji jakim jest mówienie o tym wprost?

*To te wszystkie dzieci siedzą w domach dziecka, bo rodzice, dziadkowie, nie umieli rozmawiać ze sobą?

*To te wszystkie gwałty są dlatego, że faceci są uczuciowi i chcą kochać, ale nie potrafią stworzyć związku z dziewczyną, bo nie wolno im rozmawiać, okazać uczuć, być prawdziwymi, popłakać się, wzruszyć, powiedzieć, że jesteś dla mnie ważna, że mi się podobasz, że dobrze na mnie działasz?

*To wszystko dlatego, że forma była zawsze ważniejsza niż treść?

*W filmie miłość leczy – przemocą niejako – ( nie mogę Wam popsuć oglądania, wiec nie powiem jak ) bo jak mówi dziewczyna projektanta – parafrazuję : muszę Cię mieć bezbronnego, kruchego, leżącego na wznak, i żebyś tylko ode mnie zależał.

*Musi go mieć – bezbronnego. Bezbronny to jest taki, który okazał uczucia i teraz nie wie, czy go ktoś wyśmieje, czy te uczucia zostaną przyjęte dobrze, tak jakby tego chciał, czy może zostanie odrzucony i będzie bolało. Musi go mieć – prawdziwego człowieka. Nie ideał.

*Ja się tego boję. Całe życie. Że będzie bolało. W sferze uczuć.

*Nikt mnie nie nauczył jak rozmawiać o uczuciach. I nie potrzebna mi w życiu piątka z geografii, ani z fizyki, ani języki i jak dygać przy podawaniu ręki i jak cicho odkładać łyżeczkę przy stole i jakie wino podać do ryby – tak jak potrzebna mi jest umiejętność rozmawiania o uczuciach.

*Najpierw miłość, a potem forma. Czy można mieć oba?

*Ale dlaczego właściwie nie można rozmawiać o uczuciach?

*Edyta Borzymowska mówi, że nie ma równowagi między energią kobiecą i męską na świecie. ( Gdzie w każdym z nas są obie energie). Energia męska to zdobywanie, walka, hierarchia. Męska energia każe udowadniać: oto stworzyłem. Kobieca jest od kochania. Kobieta pracuje w cieniu, sprząta, gotuje i końca nie widać. Tej pracy się nie zauważa. Ona „robi miłość”, której potrzebują wszyscy. Dla faceta ważne jest pozycja. Pozycję można wykreować formą. Świat z przeważającą energią męską kręci się wokół hierarchii, pokazywania swojej siły i znaczenia.

*Kobiety weszły w role męskie i udają facetów. A tu chodzi, według Edyty o kochanie. Nie o walkę, tylko o bycie autentycznym, bycie w zgodzie z tym, co czujesz, akceptację w miłości, tolerancję i otwartość. To jest kobieca domena. Może sukienka się zabrudzi, ale dziecko będzie utulone.

*Forma jest dla mnie bardzo ważna. Karmię się formą. Rzeczy piękne są pokarmem dla duszy. A co z sercem? Co dla serca?

*wszyscy jesteśmy i kobiety i mężczyźni – ofiarami – tego systemu – w którym mężczyźni podporządkowali sobie kobiety. Musieli. Mają to w genach. A kobiety musiały ulec, bo są za słabe fizycznie i musiały opiekować się dziećmi. A teraz może już dosyć, bo jak widać z filmu, w wielu miejscach na świecie ten temat się krystalizuje. Temat: temu systemowi już dziękujemy.

*Może jak kobieca energia trochę się odblokuje – będzie git.

 

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

Komentarze zostały zamknięte.

Strona oparta na WordPress, Copyright by Anka Mierzejewska, design by PB & Anka Mierzejewska