XY - Anka Mierzejewska

teraz

* o rany !

8 sty 2015

napisałam niedawno o dziewczynie „z prowincji” – o sobie. Jeżeli ktoś nie czuje bazy – nie czuje autoironii… cóż…brakuje mi angielskiego poczucia humoru – tutaj,  u nas… ja zawsze miałam najlepiej – moja mama jest genialna – ta kobieta z jednego płaszcza, o cudownej fakturze i głębokim turkusowym kolorze, przywiezionym z zachodu – w roku 74, uszyła dwa płaszczyki dla mnie i dla siostry – ale jakie ! Do tego czepki – koszykowe zawiązywane wstążkami – bo mama uwielbia ten retro styl … kiedy mam 16 lat mama szyje mi bluzkę z koronką i stójką na górze i lejącym się grubym jedwabiu z dołu z „bufkami” jak w „przeminęło z wiatrem”, tylko bluzka jest czarna, mama szyje ciągle coś; raz stworzyła żółtą sukienkę, sznurowaną z przodu, na ślub wujka, który odbył się w olbrzymich sadach pod Warszawą – raj ! Zawsze czułam się jak księżniczka – kiedyś dostałyśmy z siostrą od babci czerwone tenisówki – byłam w 6 klasie podstawówki – ale czad – nosiłam jeansy ojca na szelkach, żeby były takie mocno za duże i kapelusz i białą męską koszulę, a on miał mega koszule z Anglii – i byłam ” Bony & Clide”, kiedy tu szalał komunizm i bure swetry w zygzaki – nosiłam stare rogowe okulary z zerówkami, bo w domu było wszystko – po prostu, u nas w domu było wszystko – mama ma niesamowity szacunek do pięknych rzeczy, nie przejdzie obojętnie obok skrawka koronki, nietuzinkowego koloru wełny, ma szuflady materiałów kupionych dla piękna faktury, dla splotu – jeszcze teraz na imprezę włożyłam bluzkę po cioci, bluzkę przedwojenną, kreszowaną, w kolorze starego złota, z maleńkimi, obciągniętymi materiałem guziczkami – kuleczkami… tylko, że do tego trzeba było być skromnym – cieszyć się tym bogactwem, ale nie robić z tego sprawy… więc co powoduje, że nagle o tym piszę? bo teraz panuje amerykański styl, ktoś kupił sobie po prostu, w sklepie, kawał szmatki za kilka tys i uważa się za wyrocznię stylu,… i się tym publicznie chwali … najpierw nie wierzyłam własnym oczom, umarłabym ze wstydu .. a jednak… stylistka ma mnie ubrać do zdjęć – jak ktoś może mi powiedzieć co ja mam ubrać? a jednak chętnie posłucham co możne mi powiedzieć w tym temacie … kocham wygłupy, kocham oglądać reakcje ludzi na jakieś swoje ubranie;  mam frajdę w obserwowaniu jakie jest nastawienie do mnie, w zależności od ciuchów jakie mam na sobie, mogę sobie sabotować swój wygląd,  kiedy mi się zechce … nie oceniam nigdy nikogo, a szczególnie po wyglądzie – a inni wiedzą o mnie tyle, ile sama im powiem, czyli nic….

 

kategoria - Bez kategorii / Komentarze są wyłączone

Komentarze zostały zamknięte.

Strona oparta na WordPress, Copyright by Anka Mierzejewska, design by PB & Anka Mierzejewska