zaczarowany ołówek
19 sie 2014
tak, uciekam – z tych wszystkich powodów maluję piękne formy samochodów, usta gwiazd filmowych, sporty z fotografii olimpijczyków, pływaków ze zdjęcia Phelpsa… żeby otoczyć się bright side of life – można rozplenić chwasty, namalować kolejny krzyk – stoją tu w pracowni obrazy z krzykiem, tylko każdy chce patrzeć na te bez krzyku – od oglądających dowiaduję się niezmiennie, że krzyk jest fajny w muzeum – walczę więc między odruchem bezwarunkowym Pawłowa i malowaniem dramatu, tego wszystkiego co się we mnie gotuje, a przekształcaniem go w pozytywistyczne hasła …. jak fajnie było odpocząć, popatrzyć w ten weekend na wypielęgnowany, wystrzyżony trawnik w parku staromiejskim albo w Topaczu – myślę, czy trzeba było jednak ryknąć na kobietę zza parawanu (z wczorajszego wpisu), czy możne namalować obraz – może tak można też zmieniać świat – stwarzając piękne miejsca, malując piękne kształty…
kategoria - Bez kategorii / Komentarze są wyłączone