teraz

@Jak ktoś ma w kolekcji Warhola i Dalego to niech się nawet z tym nie wychyla – to wstyd i siara! To jest super sztuka, ale jaki ma kolekcjonujący do nich stosunek?  Każdy głupi może sobie wejść i kupić „nazwiska” a pańcie w czarnych ciuszkach otoczą go opieką podczas zakupów. Są galerie jak świat długi, które zarabiają, mają taką pasję – jedyną pasję – zarobić na artystach – na ścianach : pewniaki – promują wypromowanych ( powiedzenie Małgośki ET BER) – sprzedawać Dalego to nie jest wyzwanie – przepędzają każdego młodego, który wchodzi z teczką – patrzą na niego z góry – gardzą – gdzie temu do mistrzów – ale teczki młodych zostają zamknięte – i nie wiadomo co się tam kryje – bo pańci nic sztuka nie obchodzi – poniżej pewnej ceny –

@Pańcie pewnie strzelają sobie w łeb wieczorami – bo jak nudne może być życie bez ryzyka -

@Zobaczyć własnymi oczyma prace, malarstwo, które się trzyma i zainwestować w to – to jest coś! – dlatego zupełnie inną kategorią są galerie, które promują – promują naprawdę – to masa ciężkiej roboty – roboty – od której się pada z nóg – codziennej – i powiedzenie – że biorą niesłusznie prowizję – jest krzywdzące do bólu – bo tu jest ryzyko i dźwiganie worów – dwie rzeczy,  które szanuję – ryzyko jest wspaniałe – to esencja malarstwa – rozlać, zepsuć, walczyć – ryzyko to też droga wielkich galerii –

@Chcę spotkać kogoś ( już znam kilku delikwentów ) kto kolekcjonuje X albo Y, którym zachwycił się na przeglądzie na ASP, albo którego działania zobaczył w internecie, albo przypadkiem w czytelni nad morzem, albo którego zobaczył w galerii i teraz go „śledzi”, zna, wie dlaczego i kiedy się zmieniał w swoim malarstwie..to jest relacja, coś prawdziwego, co się urodziło naprawdę do życia – takie kolekcjonowanie ma duszę – to podziwiam  (cała reszta „kolekcjonerstwa” to pusty, na pokaz : chłam)

(a obrazek – to litografia jeszcze ze studiów)