mały smok
11 mar 2012
Litte Dragon – ekipa świetnie się czuje razem na scenie, ekipa bawi sie dzwiękami, ma frajdę z gry, nie wybiera sie nigdzie, nigdzie się nie spieszy, gra bo kocha grac, nic z gwiazdorstwa, nic z halturzenia i odbębniania koncertu na pół gwiadka bo to koncert numer któryśtam, świeżośc, profesjonalizm, wspaniale zharmonizowany głos i instrumenty – co bardzo często nawala,,,,, i na bisy zostawiali najfajniejsze utwory,
brakowałao sali do tańca, bo dla mnie to jest muzyka taneczna, albo na tlo do drinka z kolegą po pracy, a tak stac i napierac na barierkę koncertowo to nie całakiem ta bajka.
Jest melodia, jest rytm, jest perkusji cała fura i elekrtoniczne plimplanie – plus boski glosik prześlicznej Chinki w ciuchach z sekend handu – wszystko razem majstersztyk -
warto było byc, posluchac, pobujac sie, zobaczyc , przeżyc – dac sie oczarowac – B b b pozytywne
kategoria - wro / Komentarze są wyłączone