zbliża się
23 mar 2018
po namalowaniu cyklu obrazów „I am just ready to be me” przegrupowanie w głowie
tymczasem nadchodzi termin kolejnej wystawy
maluję
nie maluję
wściekam się
nic mi nie pasuje
maluję
wyrzucam
już zmieniłam 4 razy koncepcję wystawy
nie wiem co pokarzę
bo to będzie myśl, która się zmienia i tworzy codziennie
ten proces, to nie jest jak po drabinie, albo po sznurku – prosty
to jest masakra!
nie. nie prawda.
to jest medytacja. słuchanie ciszy.
tylko wiadomo, jak się zaczyna słuchać ciszy, to nagle trzeba w tym momencie jechać i załatwić stos spraw.
maluję idee, które wydają się rożne. ale nie są. są krążeniem rekina wokół zdobyczy.
malowanie wystawy to jak dosypywanie cukru do herbaty, aż się nasyci.
malowanie obrazu to jak rozcieńczanie herbaty, aż będzie słomkowa.
jak w ćwiczeniach Montessori.
codziennie wychodzę z hałasu, żeby dojść do niczego; czystej kropli powietrza.