XY - Anka Mierzejewska

teraz

kolejny wielki sukces – baner z obrazem ” W Letniej Kiecce”

15 maj 2015

jutro w noc muzeów na ulicy Legickiej 64 B oglądać będzie można urody wielkiej baner promujący plastykę wrocławską – jest to mój obraz „W Letniej Kiecce” – powiększony do olbrzymich rozmiarów – 10 metrów wysokości – zaszczyt dla mnie – a za baner należą się oklaski dla Galerii Miejskiej we Wrocławiu – od godziny 18.00 otwarcie – nieoficjalne dlatego, że ja jestem w tym czasie w krzakach parku słowackiego przed Muzeum Narodowych i buduję muzeum STAREGO BANANA i zapraszam na najnowszą akcję STAREGO BANANA – STRAJK POPARCIA OPIEKUNÓW SAL MUZEALNYCH – a baner – jak będą Państwo przechodzić, przejeżdżać Legnicką – to właśnie on! nasz! – my mamy malarstwo we Wrocławiu - obraz na niebie prawie – Legnicka 64B od 18.00 w z w y ż


 

 

 

kategoria - Bez kategorii / Komentarze są wyłączone

STRAJK – akcja STAREGO BANANA – w noc muzeów

15 maj 2015

Akcja grupy artystycznej STARY BANAN – ET BER Warlikowska + XY ankamierzejewska

  • od godziny 19.00 do 21.00 przed Muzeum Narodowym w Parku Słowackiego
  • na tle tymczasowo zaaranżowanej sali muzealnej odbędzie się akcja pt. Strajk Poparcia Opiekunów Sal Muzealnych
  • w tą wyjątkową noc akcja ma zwrócić uwagę na rolę opiekunów sal, tych wszystkich, którzy w muzeach i galeriach pracują profesjonalnie ze sztuką
  • wszystko to w NOC MUZEÓW – jutro 16 maja 2015

kategoria - Bez kategorii / Komentarze są wyłączone

przekiewowanie myśli na coś dobrego

14 maj 2015

dziesięć przysiadów dziennie robi piękną dupę – każda ilość przysiadów…


kategoria - Bez kategorii / Komentarze są wyłączone

a świat jest odporny

13 maj 2015

natrafiłam właśnie ( 22:22) na artykuł o Ance Ptaszkowskiej…. i po co się tak męczę, skoro kilka lat wcześniej Ona męczyła się identycznie, walcząc o to samo… poczytajcie sobie Państwo:

http://wyborcza.pl/1,75475,9003787,Stawiaj_na_wolnosc__ona_zawsze_przegrywa.html

fragment artykułu Doroty Jareckiej w GW

„….Po konflikcie w galerii Foksal w Warszawie w 1970 r. Ptaszkowska emigruje. Uznaje, że galeria, powstała jako stowarzyszenie krytyków i artystów, którzy o wszystkim mieli decydować wspólnie, zbyt mocno zaczęła ulegać wpływowi jednego artysty – Tadeusza Kantora. Jedzie do Paryża. Jest zniechęcona do sztuki i jej instytucji. Doznaje gorzkiej świadomości, że cały świat sztuki to obszar manipulacji, intryg, nacisków. Zwłaszcza w Polsce, gdzie sytuacja cenzury, zewnętrznego wroga, powoduje, że ludzie żyją w złudzeniu - cieszą się z drobnych ustępstw, myśląc, że zyskali wolność.  

Choć w Paryżu obiecuje sobie, że już nie wróci do sztuki, idzie na wystawę Burena, artysty, którego znała z tekstów w „Les Lettres Françaises”. Ptaszkowska sądzi, że Buren we Francji jest sławny, że na wernisażu będą tłumy. Przychodzi kilka osób. A Buren nie może wyjść ze zdumienia, że jest gwiazdą w Warszawie.

Ptaszkowska zaprzyjaźnia się z kręgiem Burena (teoretyk Michel Claura, artysta François Guinochet, kolekcjoner Herman Daled), otwierają galerię. Galeria ta, znana jako „galeria numerowana”, jest w tym czasie jednym z najdziwniejszych tworów na ziemi. Wraz z każdą wystawą otrzymuje kolejny numer: „galeria1″, „galeria 2″. Każda odbywa się gdzie indziej, dzięki finansowej i organizacyjnej pomocy przyjaciół, artystów, kolekcjonerów. Dlaczego tak? Była to próba pokazywania sztuki poza systemem sztuki. Ptaszkowska, rozpoczynając swoją galeryjną twórczość w 1972 r. w Paryżu, wpisała się w ten sposób w ciąg działań kontrkulturowych uruchomionych przez protesty z ’68 r.

Utopia nigdy nie jest do końca spełniona, nie da się funkcjonować całkiem poza systemem, ale udawało się pozostać na obrzeżach. Dobrze, że ta historia została przypomniana, nie tylko ze względu na artystów, którzy brali w niej udział (Buren, Goran Trbuljak, Peter Downsborough, Dan Graham, Henryk Stażewski, Edward Krasiński), ale i na niezwykłość samego zjawiska, jego skrajność. Dla historii konceptualizmu lat 70. ma ono znaczenie….

Początek poświęcony jest działalności Ptaszkowskiej w Polsce, głównie w galerii Foksal, którą współzakładała w 1966 r., oraz jej innym próbom wyłamania się z systemu sztuki przez organizowanie happeningów i obrazoburcze wystąpienia. Książka mówi o rozstaniu, utracie, zaczynaniu na nowo i klęsce wpisanej w utopijne programy. Ale płynie z niej też nadzieja. Gdy w sztuce zamiast odkryć natrafiamy na nieświeże formuły, jest sposób, dzięki któremu można odzyskać siły – drugi człowiek, artysta. Ptaszkowska stawia świat sztuki we właściwej perspektywie. To nie my żyjemy dla muzeów i wystaw, tylko one są dla nas. Artysta nie jest po to, by utrzymać galerie, lecz galerie są dla artystów. Brzmi naiwnie, ale naiwne nie jest, kluczem do tej filozofii jest słówko „wolność”.

Jednak wolność raz na zawsze zdobyta staje się nudnym więzieniem. Sztuka raz na zawsze zdobyta, czyli opisana, zrozumiana i sprzedana, staje się swym przeciwieństwem – artystycznym salonem.”

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

nareszcie coś pozytywnego

13 maj 2015

.jest film Avengers i jest film Wim’a Wenders’a – taka zbitka słowna, że można trafić nie na to co się chciało. na doc against garvity polecam „Sól Ziemi” o fotografie Salgado – film przepływa rzeką przez duszę, uzdrawia i uwalnia.

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

chodzenie po niebie

12 maj 2015

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

list otwarty do dyrektora „zoo”

11 maj 2015

*jeżeli kochasz zamykać zwierzęta w klatkach, po co wodzisz wzrokiem za dziką panterą – zachwycaj się swoją wyleniałą, przestraszoną zdobyczą, której odebrałeś blask w oczach. żeby zobaczyć panterę na wolności trzeba się wysilić – zaryzykować podróż do lasu i nie wiadomo co tam się wydarzy …bezpieczeństwo to pułapka.

*mam świadomość tego kim jestem i co jest dla mnie dobre – tracę moc, tracę wolę tworzenia, nic nie zrobię w klatce, klatka podcina skrzydła – muszę mieć wolność żeby tworzyć – totalną wolność – a tworzenie nowego obrazu to mój pierwszy, nadrzędny cel – dlatego każda próba wsadzenia mnie do szeregu, grupy, związku, worka, szuflady – jest działaniem na moja niekorzyść – więc proszę nie wmawiać mi – że na łańcuchu będzie mi lepiej i bezpieczniej – to wmawianie to mi wygląda na manipulację godną sekty – nikt kto mnie kocha – nie wsadziłby mnie do klatki – nawet by takich bzdur nie proponował – wmawia się nam, mami, możliwością zaznania „świętego spokoju”… nie ma czegoś takiego jak święty spokój na tej ziemi. Tu jest walka i zmiana i dyskomfort i to jest dobre, bo pobudza do wstania rano i robienie gimnastyki ciała i umysłu. Człowiek nie jest stworzony do „seat back and relex” – takie zdania wpadło mi do ucha: ” the Ship is safe in Harbor, but that’s not what Ships are for”.

*ktoś kto mnie kocha chce zobaczyć nowy obraz namalowany na wolności i cieszy się na myśl, że on powstanie – jak chce pomóc – może stwarzać warunki korzystne do powstania nowych obrazów – wyjazdy, materiały, nowe miejsca – to na pewno nie jest dyrektor „zoo” – to raczej ekolog, ktoś kto zakrada się do lasu w kamuflażu z liści żeby być dobrym, niewidocznym duchem – była taka książka ( nie film) „tańcząca z wilkami” – dziewczyna naprawdę kochała wilki …  - tak. żądam miłości bezwarunkowej albo proszę mi nie zawracać głowy.

*zdaję sobie sprawę, że takie zjawisko jak „zoo” istnieje – że dyrektor stoi na straży status quo i trzyma zamknięte drzwi – a mój cel jest wprost przeciwny – popchnąć świadomość do przodu – otworzyć drzwi – szkoda tylko, że ludzie za zamkniętymi drzwiami chodzą w drogich garniturach, jeżdżą limuzynami, mają straże przy drzwiach, i biadolą przy obiadkach jak ciężko jest zwierzętami,  i jak im pomogą – przemocą – za cenę wolności… w momencie, kiedy tych co te nieszczęsne drzwi otwierają pali się na stosach i wysyła na banicję – a tak między nami – co to za dyrektor, którego się powołuje, któremu się ufa, że będzie o zwierzęta dbał,  któremu się płaci, żeby się zwierzętami zajmował, o on nie rozumie duszy wilka i pantery,  nie ma tego w sobie – tej wizji i chęci – co to za system? nie trzeba by go natychmiast zmienić? – albo może dyrektor zmieni nastawienie i to już będzie XXII wiek i „zoo” jako system pełen przemocy zniknie z powierzchni ziemi.

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

wiosna

10 maj 2015

 

  1. Magda mówi : „to się tak nie da i mieć ciastko i zjeść ciastko. nikt nie lubi tracić. ale trzeba przeciąć ten wrzód żeby się wyleczyć….”
  2. przychodzi smsem z warszawy od J. : ” poprawa oznacza zmiany. doskonałość to częste zmiany”
  3. Ania mówi: „byłam na warsztatach, 3 dni jak mantrę powtarzali nam: „zmiana odbywa się poza sferą komfortu….”
  4. decyzja: wyrwać ząb – w to miejsce za 6 tygodni wyrosną dwa nowe – dwa! nowe!
  5. idę zaorać to pole – nowe zasiać…. żeby w to miejsce „wyrosły dwa nowe” ….
  6. może dlatego malowanie jest takie trudne – każdy dobry obraz jest zmianą
  7. strach ? i co z tego… to się musi zmienić… dzisiaj jest wiosenny dzień, najlepszy dzień na zmianę

 

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

dzisiaj stół

5 maj 2015

w kalendarzu na okładce znajduje się zdjęcie obrazu – obraz przedstawia stół po imprezie jak widać – brałam udział w takim wieczorze kiedyś w Rzymie – cały dzień było za gorąco żeby coś zjeść, nawet żeby ruszyć nogą, dopiero ciężkim wieczorem wyjechały talerze na altanę i tak sobie zjedliśmy, że już lepiej się nie dało

kategoria - akzsazc / Komentarze są wyłączone

żyję z mojej pracy

4 maj 2015

kategoria - Bez kategorii / Komentarze są wyłączone

« powrót dalej »

Strona oparta na WordPress, Copyright by Anka Mierzejewska, design by PB & Anka Mierzejewska